piątek, 30 sierpnia 2013

Prologue.

Harry's POV

"To się zbliża, nawet ty to wiesz. Ale jak wielki to będzie wybuch... będzie nas bolał, czy uśmierzył ból?"


Miałem dosyć szarej rzeczywistości. Na każdym kroku znalazłby się ktoś, kto mnie wkurwiał. Miałem dosyć tej pieprzonej dziury Holmes Chapel. Chciałem się z niej wyrwać, jak najszybciej. Pieniądze, seks, alkohol, narkotyki, papierosy odciągały mnie od tej nudnej realności.
Nigdy nie byłem typem grzecznego ułożonego chłopca, w sumie nigdy mi się do takiego nie śpieszyło. Moje zachowanie zmieniło się przez mojego ojczyma, który znęcał się nade mną używając przemocy. Bił mnie. Moja matka, Anne, kiedy tylko się o tym dowiedziała, rozstała się ze skurwielem i dobrze.  Od tego czasu moje zachowanie zmieniło się diametralnie. Żałuję? Nie. Miałem wszystko czego mogłem chcieć. Masę przyjaciół, laski które na mnie leciały bez względu na to co bym zrobił.
W mieście wszyscy znali mnie jako tego złego. Zawsze kiedy coś się działo, na przykład płonął dom, było na mnie. Nie wiem skąd oni to wiedzieli, ale po prostu mieli rację. Byłem postrachem w tym mieście i tylko nieliczni się mnie nie bali. Tylko niektórzy na prawdę mnie rozumieli. Zrozumienie? Nie potrzebowałem tego. Mogłem być sam. Prędzej czy później to miasto i tak poszłoby z dymem, niezależnie czy ja bym to zrobił czy nie. Tak po prostu by było.
Nie interesowało mnie to, że nadużywałem dziewczyn do swoich własnych potrzeb. One po prostu mi ulegały i to było zajebiste. Mogłem tylko skinąć palcem, a już szlaja dziwek z ulicy przypałętałaby się pod mój dom. Zajebiste było to, że nad Holmes Chapel miałem większą władzę, niż prezydent tego zadupia. Jak można byłoby mnie opisać jednym słowem? Król piekła i bólu. W mieście nazywano mnie "Warming", byłem przestrogą dla każdego napotkanego człowieka, a jeżeli już jakiemuś spojrzałem w oczy, to mógł być pewien, że długo nie pożyję. Taka była moja natura. I nie chciałem tego zmieniać...
Pieprzyć wszystko.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz